Przetrzebiona kontuzjami drużyna Wandy (nieobecni: Kwiecień, Sidor, Kwaśniewski, Armatys, Błachut) pokazała ogromny charakter, pokonując na wyjeździe zespół Prądniczanki, który wciąż szukał pierwszego zwycięstwa w sezonie.
Pierwsza połowa należała do gospodarzy – pressing, walka o każdą piłkę i kilka groźnych akcji, które przyniosły im prowadzenie 1:0 do przerwy.
Druga część spotkania rozpoczęła się jednak idealnie dla gości. Już na początku Łukasz Sikora wykorzystał świetne dośrodkowanie Madejskiego z rzutu rożnego i precyzyjnym uderzeniem głową doprowadził do wyrównania.
Trener Prądniczanki, Jakub Nowak, zdecydował się nawet na niecodzienny ruch – reaktywował z piłkarskiej emerytury doświadczonego Andrzeja Kawę, niczym Jan Urban – Kamila Grosickiego.
Jednak to Wanda miała ostatnie słowo – w końcówce meczu Jakub Swatowski przymierzył z dystansu w samo okienko (po podaniu Kovalchuka) nie do obrony i zapewnił swojej drużynie komplet punktów!

Zwycięstwo odniesione w trudnych warunkach i przy brakach kadrowych smakuje wyjątkowo.
Dzięki tej wygranej podopieczni Dariusza Mielca awansowali na drugie miejsce w tabeli, pozostając w ścisłej czołówce ligi.
Prądniczanka z kolei nadal bez zwycięstwa, choć jej gra pokazuje, że to tylko kwestia czasu.

Skład Wandy:
Olejniczak – Orłowski (70’ Hryban), Jagła (46’ Majczyk), Makuch, Salamon – Madejski
, Swatowski, Suchan (65’ Kleśny), Głowa (90’ Cichowlas), Sikora – Bagnicki (70’ Kovalchuk )

